"Nic nie jest trudne dla tych, którzy mają skrzydła"

"Stowarzyszenie srok: Jedna to smutek" Zoe Sugg i Amy McCulloch


    Na wstępie muszę przyznać, że „Stowarzyszenie srok: Jedna to smutek…” mnie zaskoczyło. I to pozytywnie. Naprawdę, spodziewałem się powieści, która będzie całkiem spoko, ale nie zapadnie mi zbytnio w pamięć. Tymczasem przeczytałem książkę i dalej chodzi mi ona po głowie. Jest to naprawdę bardzo dobra lektura i śmiem twierdzić, że przypadnie do gustu nie tylko młodzieży. Książka opowiada historię dwóch uczennic renomowanej, brytyjskiej szkoły z zasadami, prymuski Ivy i nowej dziewczyny ze Stanów, Audrey. Dziewczyny próbują odnaleźć się w nowej rzeczywistości, w której zmuszone są dzielić pokój, tymczasem szkoła ponownie przeżywa śmierć Loli, jednej z uczennic. Twórca tajemniczego podcastu uważa, że było to morderstwo. Czy Audrey i Ivy rozwiążą tajemnicę śmierci oraz podcastu? I co z tym wszystkim wspólnego mają sroki?


    Fabuła brzmi bardzo schematycznie i można mieć wrażenie, że to typowe Young Adult z dodatkiem kryminału, gdzie jednak główną rolę pełnić będzie wątek miłosny i przyjaźń. Nic z tych rzeczy. Co prawda, te dwa wątki się przewijają, jednak nie są one na pierwszym miejscu, a raczej epizodycznie pojawiają się w książce. Główne skrzypce grają tutaj: podejrzana śmierć Loli, tajemniczy podcast i intrygujące tytułowe Stowarzyszenie Srok. Dzięki temu całość jest nie tylko książką dla młodzieży, ale też ciekawym kryminałem.

    Bardzo podobały mi się także nawiązania do popkultury, zawsze podobają mi się takie rzeczy w książkach, w końcu akcja dzieje się w prawdziwym świecie, w którym nastolatkowie oglądają „Grę o tron” czy inne seriale i filmy. Niestety, z biegiem akcji tych nawiązań było coraz mniej, nad czym ubolewam.

    Powieść ma także, co oczywiste, wady. Mnie najbardziej irytowały za szybkie zmiany w relacjach bohaterów. W jednej chwili dwójka uczniów bardzo się nie lubi, by za moment stać się przyjaciółmi. Nie mówię, że takie zmiany nie są możliwe, ale lepiej by to wyglądało, gdyby zostało bardziej rozpisane, a nie tak po łebkach.

    Wracając jeszcze do plusów książki, podoba mi się to, że autorki mają pomysł na dalsze części serii, dzięki czemu część sekretów pozostało tajemnicą. Lubię w seriach, gdy nie wszystko rozwiązuje się już w pierwszej książce, a potem autorzy na siłę wymyślają kolejne części.

    Jeśli czytaliście książki M.A. Bennett z serii „S.T.A.G.S” to myślę, że Stowarzyszenie srok” się Wam spodoba. Te serie mają całkiem sporo wspólnego: ekskluzywna szkoła z zasadami, mieszcząca się w zabytkowych budynkach, nawiązania do filmów i seriali, bohaterka, która dopiero co przybyła do szkoły, tajemnica i śmierć ucznia. Polecam tę książkę z czystym sumieniem.

    Więcej recenzji znajdziecie na Instagramie @chomiczkowe.recenzje oraz na blogu chomiczkowerecenzje.blogspot

Komentarze

Popularne posty